Ślub plenerowy w Willi Słonecznej w Dębowcu

 

Ola i Szymon, czyli Młoda Para uwieczniona na fotografiach, to wyjątkowi ludzie, którzy szalenie się kochają. Połączyły ich wspólne pasje. Na co dzień uwielbiają podróżować. Niekoniecznie samolotem na koniec świata. Wystarczy im miejsce do żeglowania, któremu oddają się z ogromną przyjemnością. Gdy postanowili się pobrać, zdecydowali że dzień ich ślubu będzie wyjątkowy pod wieloma względami. Samo założenie obrączek na palce jest symbolicznym i emocjonalnym wydarzeniem, ale dla nich było to zbyt mało. Dlatego właśnie zorganizowali coś wspaniałego - wesele w rytmie slow. 

Rustykalne wesele w Willi Słonecznej w Dębowcu

Tym razem nie miałam okazji towarzyszyć Państwu Młodym w przygotowaniach. Sama mogłam więc przeżyć zaskoczenie, gdy zobaczyłam Olę w pięknej i zwiewnej, białej sukni ślubnej. Spięte loki i naturalny, delikatny makijaż podkreśliły urodę Panny Młodej. Nic dziwnego, że gdy Szymon ją zobaczył, jego twarz rozpromieniła się w ogromnym uśmiechu. Nie mógł się powstrzymać i od razu przytulił swoją ukochaną. Pan Młody ubrany był w garnitur w kratę, który świetnie komponował się z miejscem ślubu.

Ich ślub i wesele zostały urządzone w rustykalnym stylu w pięknym miejscu, jakim jest Willa Słoneczna w Dębowcu. Jasna sala wykończona dodatkami z drewna, stoły udekorowane na biało oraz drewniane krzesła i jasne kwiaty sprawiły, że miejsce prezentowało się przepięknie. Wchodząc tam, poczułam spokój. Myślę, że Para Młoda chciała, by właśnie to czuli goście w dni ich ślubu. 

Willa Słoneczna urzeka krajobrazem dookoła. Otaczają ją pola rzepaku, rozlewiska oraz wzgórza w oddali. To tworzy sielski widok, który idealnie pasował do rustykalnego wesela Oli i Szymona. Oprócz pięknych widoków, docierały do nas odgłosy natury. Z dala od świata goście mogli oddać się celebrowaniu tego ważnego dnia z Młodą Parą. 

 

 

Miejsce na wesele na śląsku

Ola i Szymon na swój ślub i wesele zaprosili tylko swoich najbliższych. Chcieli spędzić ten dzień wyłącznie z rodziną i przyjaciółmi. Gdy patrzyłam na Młodą Parę i ich gości, widziałam, że darzą się silnymi uczuciami. Nawet jako fotograf ślubny z wieloletnim doświadczeniem, wzruszam się w takich momentach. Zdarza mi się czasem uronić kilka łez.

Ceremonia zaślubin odbyła się na świeżym powietrzu. Mieliśmy szczęście, bo tego dnia było bardzo upalnie i nie spadła ani kropla deszczu. Ola i Szymon nie musieli martwić się przeciwnościami, a goście mogli w spokoju uczestniczyć w ceremonii. Jako iż był to ślub cywilny, udzielił go urzędnik. Obok niego Szymon czekał na swoją ukochaną, która została do niego zaprowadzona przez obojga rodziców. Udało mi się uchwycić moment, w którym szczęśliwy tata Panny Młodej ściska dłoń Pana Młodego.

Podczas ceremonii Państwo Młodzi byli poważni, ale gdy tylko wsunęli obrączki na palce, ich twarze rozjaśniły uśmiechy. Gdy powiedzieli sobie "tak", zakochani i ich goście przeszli na salę weselną, gdzie rozpoczęły się toasty. Goście kolejno składali życzenia Młodej Parze. Nie obyło się bez wzruszeń. Później każdy zajął miejsce przy swoim stole. Ale Ola i Szymon nie zostawili gości samych! Przechadzali się po sali i rozmawiali ze swoimi bliskimi. To było prawdziwe wesele w rytmie slow, gdzie każdy bawił się tak, jak chciał i każdy znalazł czas na zamienienie chociaż kilku słów.

Wesele w rytmie slow

Państwo Młodzi wyszli na parkiet i zatańczyli swój pierwszy taniec. Byli bardzo szczęśliwi. Później dołączyli do nich niektórzy goście. Oli i Szymonowi zależało na tym, by każdy czuł się dobrze podczas przyjęcia. Dlatego zapewnione były miejsca przeznaczone do relaksu, gdzie goście korzystali z leżaków na świeżym powietrzu. Dzieci puszczały bańki mydlane na podwórzu i mogły się wybiegać. Korzystając z tego, że wesele odbywało się w pięknym miejscu, jakim jest Willa Słoneczna w Dębowcu, zrobiłam mnóstwo zdjęć nie tylko na sali, ale także w plenerze. Nie obyło się bez zabawnych zdjęć, na których to Pan Młody pozował z bukietem kwiatów. Zdarzyło się także, że goście porwali Szymona na ręce, a panie zadziwiały się obrączką Panny Młodej. 

Ola i Szymon zapozowali także w bardziej romantycznym wydaniu. Na zdjęciach, na których są sami, biją od nich ogromne emocje. Tym razem nie było już żartów i śmiechu, ale szczera miłość, radość z tego cudownego dnia i bliskość. Sesję ślubną zrobiliśmy zarówno na podwórzu przy wodzie, jak i w polu. Wykorzystaliśmy każdy element krajobrazu. Po powrocie na salę, Para Młoda wręczyła rodzicom upominki w podziękowaniach. Wszyscy mocno się wzruszyli, nawet tata Oli. 

Fotograf na ślub na śląsku

Nie zabrakło też szalonej imprezy do białego rana. Każdy spędzał ten dzień tak, jak lubi najbardziej. Nikt nie był na siłę wyciągany na parkiet, ale większość gości przetańczyła całą noc. Bawili się wyśmienicie, co widać doskonale na zdjęciach. Nie obyło się także bez zabaw weselnych, podczas których było mnóstwo śmiechu. Nawet najstarsi członkowie rodziny spędzili miło czas. Panna Młoda rzuciła bukietem kwiatów, a Pan Młody krawatem. W ten sposób, tradycyjnie, została wyłoniona para, która powinna jako kolejna stanąć na ślubnym kobiercu.

Gdy zrobiło się ciemno, wszyscy wyszli na zewnątrz. Zabłysnęły zimne ognie. To dało mi kolejną okazję do uchwycenia radości Państwa Młodych na fotografiach. Uwielbiam takie chwile. Trwają bardzo krótko i tylko dzięki mnie goście oraz Państwo Młodzi, będą mogli trzymać je w swoich dłoniach w postaci zdjęć przez całe życie. Do urywków z tamtego pięknego dnia będą mogli wracać w każdej chwili, wspominając cudowne godziny spędzone w gronie najbliższych. Jestem pewna, że nie raz uśmiechną się na te wspomnienia. Zorganizowali całe wydarzenie po swojemu i tak, jak lubią najbardziej. Było spokojnie, bez pośpiechu i sielsko. Większość młodych par bardzo się stresuje, ale nie widziałam stresu u Oli i Szymona. Byli tak szczęśliwi i zadowoleni z wesela swoich marzeń, że czuli prawdziwy spokój.

 
Previous
Previous

Ślub kościelny w plenerze | Wesele w Umami Pyskowice

Next
Next

Wesele w stodole Kawkowo